poniedziałek, 22 października 2012

Tesa


Po odebraniu telefonu od osoby zgłaszającej inspektorzy TOZ usłyszeli słowa „Umrze, jeżeli tam nie pojedziecie!”
W Naborowie, za Wrocławiem, żyła 9 letnia Tesa. „Żyła” to słowo dość dziwnie brzmi, raczej umierała w potwornych cierpieniach oraz męczarniach z powodu jednego – głupoty swoich właścicieli.
Inspektorzy TOZ Wrocław pojawili się na miejscu 27/09/2012 roku. To co ujrzeli było przerażające.
Na krótkim łańcuchu, na posadzce pełnej odchodów, wśród walających się starych rzeczy, bez wody oraz jedzenia żyła Tesa.
Jak inspektorzy przyszli – leżała, nie mogła wstać z powodu braku sił.
Dopiero po nawoływaniach wstała, aby się przywitać, zdziwiona tym, że odwiedził ją jakiś człowiek.
Była bardzo przyjazna, cieszyła się, że ktoś w końcu do niej podszedł, że ktoś w końcu wypowiedział do niej jakieś słowo.
Kiedy wstała, okazało się, że ma potwornego guza na listwie mlecznej, wielkości dwóch pięści dorosłego mężczyzny. Dodatkowo Tesa z powodu zagłodzenia miała widoczną każdą kość…
W tej chwili jest już po operacji, za miesiąc czeka ją jeszcze jedna wycięcia na szczęście małego guza i sterylizacja.
Tesa to istna słodycz, idealna do mieszkania.
Lubi inne psy, gorzej koty.
Zostaje w domu, trzyma czystość, potrafi otwierać klamką drzwi oraz przeskakuje przez płoty jak nie jeden atleta...
Jest bardzo grzeczna.
Prawdziwa przytulanka!

Kontakt w sprawie adopcji Joanna Kleszcz tel. 726 905 566.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz